Podanie Harana

Haran

1. Haran

2. Hmm... Ponieważ uważam że Krasnolud łotrzyk to idealne połaczenie, wyobraźcie sobie takiego typowego Khazada zawadiake hę ?.

3. Złodziej czemu ? Ponieważ gralem róznymi klasami hmm... prawie wszystkimi chyba i zdecydowałem że złodziejem mi sie najlepiej gra.

4. 16

5. Hmm... Mój krasnolud niema ciekawej historii... więc powiem krótko. Kiedys był wojownikiem lecz spotkal pewnego zacnego Khazada który sprowadził go na dobrą droge.

6. Dlaczego ? hmm... Dlatego iż wydaje mi sie że ta gildia jest porzadna ponieważ innym gildiom chodzi tylko o to zeby biegac i koxić itd...

7. Hmm... Gram gdzies około 2 miesięcy w wow'a.

8. Niestety ostatnio internet mi gorzej chodzi. Ale grze WoW poswiecam tyle czasu ile tylko moge tzn. tyle czasu ile mi net dobrze chodzi.

9. Hmm... Mam do czynienia z RPG'ami od okolo 3 lat. Grałem w wiele systemów oraz różnymi klasami i rasami ale tego chyba nietródno jest sie domyślić.

10. Tak zaczynałem od Tibii kończac na World Of Warcraft. Przed wow'em grałem jeszcze w Mu online,Knight online itd.

11. Odgłos metalu spadającego na kamień gwałtownie wyrwał Harana z głęgokiego snu. Zaniepokojony krasnolud usiadł, po omacku siegając po miecz.
-Przeprasom -powiedział krasnolud, uśmiechając się -to tylko mój naromiennik
Haran odetchnął głęboko, po czym spojrzał na krasnoluda przywdziewającego samotnie zbroje. Robił to niezdarnie, lecz z należytym szacunkiem do oręża. Haran, chwyciwszy miecz wstał z przygotowanego wcześniej legowiska i począł iść przed siebie, po czym stwierdził - ta góro jyst zbyt stroma, cy na pewno jyst za nimi jakiś miosto?-. Wysłuchawszy tego krasnolud zaczął się głośno śmiać. Zdziwiony reakcją kompana, haran zapytał wreszcie :
-Co cie tok bowi psyjocielu?-
- Zapomniołem ci powiedzić, ze to góro to jyst nosz cyl wyndrówki. To Ironforge!
- Opowiodoles mi o nim kidys
- Tok jyst mój psyjocielu, to jyst to miosto, ło którym ci tyle łopowiodołym…
- Pseciez to jyst góro! Nie zodne miosto. Cyś ty wzrok strocił? Psypatz sie!
- Nie pserywoj mi, jok mówie! To miosto jyst wydrązone w tej góze. A cuś myśloł? Ze to tu jokieś wilkie dzewka bedo, w których dumki so zokłodone?
- Ni
- I dobze! Dzięki temu ze w goze miasto jyst, toi ciepło w środku. Ni toki ziąb jok tu.
- Moze i rocja.
- hoho... jok jus cie tutaj zobrołem, co się scelnie opatuliłyś kocym, bo ci Niby zimno było. Nowet ześ ocy zokrył. To teros mos !
-bez psesody. Jok mnie wziołyś na ta swoja koze, to bez ruchu mi si zimno zrobiło, to si trochu psykryłem…
-hohoho…ty zowse toki dumny. Moze cie to kidyś zgubić. Ojciec i ja to starzy psyjociele. Wysłoł do mnie list, zeby ci pokozoć kowołek świoto.To prose bardzo, jystyśmy. A ty nowet ni wis, jok dom wyglondo.Wstyd! Wstyd! Hohoho…
Haran zamilkł.nie mógł słuchać, że ktoś się z niego naśmiewa. I to jeszcze w taki sposób. Zawsze był przyzwyczajony do tego, że to on był najważniejszy. Wysoki wzrost i nieprzeciętna siła czyniła z niego osobnika , z którego lepiej naśmiewać się nie było. Nietęgi rozum nadrabiał zawsze silną ręką i pewnością siebie. Coraz częściej zdarzało mu się zaglądać do kufla, a , co za tym idzie, wdawać się w rozmaite bójki. Ojciec nie był z takiego obrotu sprawy zadowolony. Postanowił napisać do swego przyjaciela list, opisał ze szczegółami problem, prosząc go, aby przyjechał, i zabrał jego syna by pokazał mu świat. Miał on nadzieje, że przez to oderwie się od swoich dotychczasowych zajęć i znajdzie swój życiowy cel…
-Dobro! Konic tego łodpocynku. Kierunyk Ironforge!!.

Bordan

Krasnolud siedział przy małym, okrągłym stoliku. Pochodnia oświetlała piwniczkę. Kartka, którą czytał Bordan była podaniem kolejnego pomocnika, osoby chcącej niedopuścić do spełnienia się proroctwa...

[...]

Niestety, ale nie zaakceptuje punktu 5 i 6. Odpowiedź na dwa i jedno zdanie naprawdę nic nie mówi. Wysil się troszkę, jeżeli Ci zależy by do Nas dostąpić, musisz się troszkę poświęcić.

Także opowiadanie... Zmień je/napisz kontynuację/cokolwiek z nim zrób, bo nijak się ma do tematu... Miałeś w nim opisać jak trafiłeś na ścieżkę, która Cie zaprowadziła do Gildi Czarnej Róży... nie Ironforge Wink

Adenoz

Adenoz biegał po pomieszczeniu w poszukiwaniu swojego hełmu. Gdy na chwilę się zatrzymał, ujrzał papier leżący na stole. Odsunął krzesło, robiąc przy tym straszny hałas, usiadł i zaczął czytać owy dokument.

Tak, zgadzam się z Bordanem. Punkt 5 i 6 opisany dosyć ubogo... Dobrze by było je rozwinąć. A opowiadanie faktycznie nie na temat Wink

Myślę, że mógłbyś do niego coś dopisać, bo na początek bardzo się nadaje.

Valgarus

Valgarus pośpiesznym krokiem wychodził ze swego pokoju , gdy nagle zauważył na stoliku pewien papier...

No nie jest aż tak źle. Poszerz może punkt 5... Aha i dopisz coś do punktu 11.Jakieś zakończenie związane z proroctwem. Ale reszta całkiem całkiem. Ja bym go przyjął.